Just tonight I will stay

Z mojej drugiej wycieczki :integracyjnej" wróciłam już spory czas temu, jednakże z powodu braku czasu nie posiadam zbyt wielu zdjęć, a te i tak obiecałam. Nie będę dodawała dużo, bo nawet nie będę potrafiła wybrać. 
Wyjazd nie był dla mnie szczególnie ciekawy, bo większość z miejsc, które zwiedzaliśmy widziałam już w podstawówce. Oprócz tego nie mieliśmy praktycznie wolnego czasu. Mimo to, było świetnie ze względów towarzyskich.  Myślę, że takie obozy naprawdę integrują (a tu już drugi rok!), chociaż czasem wychodzi to na gorsze.
 Zwiedzaliśmy Malbork, Stocznię Gdańską, Stuthoff, Muzeum Drogi do Wolności, latarnię morską, Westerplatte i Grunwald (raczej nic nie pominęłam). Plusem było to, że w ośrodku była mała kręgielnia, bilard i nawet klub. Zawsze jakaś atrakcja, gdy ognisko wymknie się spod kontroli :)


The Pretty Reckless - Just Tonight

Taylor ma genialny głos!

Don't ever look back



Nigdy nie byłam dobra w szukaniu ubrań w second handach czy na bazarkach - to zupełnie nie moja bajka. Sam fakt noszenia takich ubrań mi nie przeszkadza, ale najpierw trzeba owe posiadać. Zazwyczaj jednak wystarczają mi popularne sieciówki i trochę inwencji twórczej oraz pomysłu. Ostatnio jednak co raz bardziej się na nich zawodzę i tak było też wczoraj. Niby wszystkiego mnóstwo w sklepach, idealne ubrania na chłodną jesień, ale mi coś nie pasuje. 
Widzę grube swetry z łatami - ok, akurat to bardzo mi się podoba. Botki, kożuchy, mokasyny też są w porządku. Nie mogę za to znieść długich, wełnianych (czy jakichkolwiek innych o tej długości) spódnic. Od zawsze na zawsze pozostanę wierna krótkim i nie wiem, kiedy się przekonam do innych. Wiem za to, że obecnie poszukiwania ładnej spódniczki czy sukienki będą dla mnie wyzwaniem. Podobnie jest ze spodniami - w każdym sklepie ten sam fason. Ten sam fason w tysiącach wydań - do tego taki, w którym wyglądam wyjątkowo niekorzystnie. Obecnie więc zadowalam się moim zasobami ubrań i czekam na coś, co mnie urzeknie.

Jakby tego było mało, z butami także mam problem. Niedawno zakupiłam śliczne mokasynki, ale są tak niewygodne, że po kilku godzinach chodzenia nie wytrzymuję. Mam tylko nadzieję, że się rozchodzą, bo inaczej byłoby mi szkoda. Chociaż i tak jesieni w takich butach nie przetrwam.
Powracając do sieciówek - albo jestem niewymiarowa, albo niekształtne worki jako sukienki są modne, albo wykonawcy się nie spisują. Tu odstaje, tam wisi, o zgrozo! Przynajmniej się wyżaliłam.

Za to w zeszłym tygodniu udało mi się upolować ciepły, oversize'owy sweter. Uwielbiam go, bo zmieszczę pod nim dosłownie wszystko i służy mi jako okrycie wierzchnie, chociaż chyba w parze z futerkową kamizelką należy do tych mniej praktycznych i zwracających uwagę. To prawdziwy i unikalny no name.




Yeah I think we broke the law


Przepraszam z nieobecność i brak dodawanych stylizacji.  Ostatni tydzień spędziłam na, powiedzmy, obozie integracyjnym. 
Mimo mało interesujących obiektów, które zwiedzaliśmy, będę wspominać tę wycieczkę bardzo dobrze. 
Szkoda tylko, że większość miejsc widziałam drugi raz, ale właściwie nie o to tam chodziło. 
Jak to nad morzem - nieco wiało, przez co jestem przeziębiona, ale daję radę! Przynajmniej skosztowałam nadmorskich gofrów i lodów soprano, pierwszy raz w tym roku!
Obecnie jestem w wirze zakupów, a ostatnim łupem jest przedstawiona poniżej futrzana kamizelka. Już ją uwielbiam, chociaż zwracam na siebie niepotrzebną uwagę nosząc ją.
Zdjęć jest dużo dużo i wszystkie świetne, więc pewnie w przyszłości jeszcze je umieszczę :)

Fur vest - Zara, Skirt - H&M





Oh no!

Gdy już nadeszły chłodniejsze i deszczowe dni, łatwiej jest wyobrazić sobie jesienne zestawy i chodzić po sklepach w końcu zwracając uwagę na grubsze ubrania. Jeszcze kilka dni temu byłam wręcz oburzona, że wakacyjna atmosfera jest niszczona przez wiszące na wystawach puchowe kurtki - przecież jeszcze będzie czas, by je kupić. Chociaż pewnie gdybym znalazła teraz idealny kożuch, nie mogłabym się doczekać by go wreszcie na siebie włożyć - z resztą widziałam już niejedną osobę w bardziej jesiennych okryciach. Jak dla mnie nie przyszedł jeszcze na nie czas i staram się przed nimi bronić, jak tylko mogę. U mnie jeszcze królują sweterki.
Poniżej kilka rzeczy z "wyższej półki", które można zobaczyć na wybiegach. Żadną z nich oczywiście bym nie pogardziła, a byłabym nawet bardzo szczęśliwa, gdybym mogła jakąś przygarnąć. W tym sezonie poluję na futerko lub futrzaną kamizelką, kożuch i ponczo - co zakupię, czas pokaże. Na buty natomiast nie mam jeszcze pomysłu (no może poza koturnami), wiem tylko, że nie będą to niestety obłędne szpilki Burberry Prorsum, ani nic podobnego. Postawię raczej na wygodę.
Pomału kolekcjonuję już grube swetry - te długie i krótkie, ze skórzanymi wstawkami i ażurowe - na pewno nie będę się z nimi rozstawać, zwłaszcza podczas długich dni w szkole - niestety zawsze tam marznę (nie wspominając o niekończących się podróżach nad ranem, by dotrzeć na lekcje). W każdym bądź razie, wydaje mi się, że bez względu na temperatury, w tym roku zima będzie ciepła.

When colder and rainy days finalny came, it will be easier to imagine atumn outfits and looking for warmer clothes. A few days ago I was like outraged, that summer atmosphere is ruined by all these jackets in shops. But I am pretty sure, that If I found the perfect sheepskin coat or shearling jacket I could not wait to wear it! Actually I have seen a few girls in rather autumnal coats. In my closet are only sweaters and cardigans right now.
Higher up you can see several thing from runways. I would like to have even one of them. In this season I am looking for fur or fur vest, poncho and the sheepskin coat – I don’t know what I will buy yet. I have no idea for shoes right now (only for wedges), I only know that it won’t be a pair of stunning Burberry Prorsum heels. I’ll put for convenience.
I’ve started collecting sweaters – these longer and shorter, with leather elements. I am sure it will be salvation for me on cold days in school – I freeze there! Anyway, it seems that this winter will be warm, irrespective of temperatures.




Przepraszam za nieobecność - była spowodowana wyjazdem :)
A dzisiejsze zakupy zaowocowały oversizeoweym swetrem, mokasynami oraz kamizelką - futerkiem :)
Sorry for the absence - I was on a school trip.

One Night Only - Got It All Wrong



TIME TO SCHOOL

Dzisiejsza pogoda zdecydowanie nie zachęca do powrotu do szkoły. Jest zimno i wietrznie (na szczęście nie rozstaję się z moim grubymi rajstopami).
Nieprzerwanie pada odkąd rano wstałam, a podobno zaczęło dużo wcześniej. Mam nadzieję, że nie zaowocuje to kolejną powodzią. 
Po dzisiejszym dniu moje starty wynoszą dokładnie dwie parasolki, to też na jutro nie mam żadnej. Oprócz tego, żadnych butów na deszcz, żadnej kurtki. Nie ma to jak być przygotowanym. Za to razem z mamą mamy zamiar kupno Hunterów - dobre rozwiązanie. 
Tak na deszczowe poranki, by było weselej, zakupiłam dzisiaj śliczny kubek we Flo, ale jego zdjęcie innym razem :)
Oprócz tego zestawu miałam na sobie też beżowy trencz z Zary.
Jacket - H&M, Skirt - H&M, Shoes - Zara, Bag - New Look